Nie ma chętnych do pracy w Policji
W całej Polsce brakuje 5,2 tys. policjantów, dlatego związkowcy domagają się podwyżki uposażeń w przyszłym roku.
Od 2009 roku nie będzie już poboru do obowiązkowej służby wojskowej. Oznacza to, że zabraknie 4,5 tys. osób, które odbywały zastępczą służbę w Policji.
- Dlatego rozważamy zastąpienie ich przez funkcjonariuszy pracujących na trzyletnich zawodowych kontraktach - mówi podinspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy komendanta głównego Policji.
Według niego obecne zasady rekrutacji zawodowej określone przez rozporządzenie z 30 sierpnia 2007 r. w sprawie postępowania kwalifikacyjnego w stosunku do osób ubiegających się o przyjęcie do służby w Policji (Dz.U. nr 170, poz. 1202) są bardziej korzystne niż obowiązujące w poprzednich latach. Osoby zainteresowane przyjęciem do Policji w każdej chwili mogą złożyć wymagane dokumenty oraz podanie o przyjęcie do służby. Dzięki temu zainteresowani jej podjęciem nie muszą czekać kilka miesięcy na rozpoczęcie rekrutacji.
- Brakuje chętnych do pracy, bo policjanci zarabiają za mało. Natomiast pieniądze zarezerwowane w budżecie na wolne etaty komendant główny Policji wydał na paliwo dla radiowozów i prowadzenie komisariatów - mówi Antoni Duda, przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.
Według Komendy Głównej Policji do końca maja tego roku ze środków zarezerwowanych na wypłaty wynagrodzeń dla policjantów, których nie udało się zatrudnić, aż 25 mln zł zostało przekazanych na wydatki rzeczowe, 65 mln zł na wypłaty nagród, dodatki okresowe oraz na świadczenia dla policjantów odchodzących ze służby.
- Konieczne są podwyżki w Policji. Będziemy się domagać zapewnienia w budżecie na 2009 rok dodatkowych 240 milionów złotych na wzrost wielokrotności kwoty bazowej z 2,48 do 2,78 - dodaje Antoni Duda.
Autor: Bożena Wiktorowska
Policjanci szykują na jesień wielki protest.
Na jesieni możliwy strajk policji. Kilka tysięcy funkcjonariuszy zapowiada, że pójdą na zwolnienia lekarskie. Praca komend zostanie sparaliżowana. Zabraknie patroli drogówki, a śledztwa utkną.
Mundurowi chcą zaprotestować przeciw zmuszaniu ich do brania wielkiej liczby nadgodzin oraz odbieraniu pieniędzy na nagrody i dodatki.- Wszyscy wykorzystują fakt, że jako policjanci nie możemy normalnie strajkować. Ale nasza cierpliwość się kończy - twierdzi Antoni Duda, prezes związków zawodowych w policji. Jeśli do strajku dojdzie, najbardziej odczuje to Warszawa. W stołecznym garnizonie już jest najwięcej wakatów - brakuje ponad tysiąca policjantów. Komenda główna przyznaje się do 4,7 tys. wakatów w całym kraju. Najwięcej ludzi przydałoby się w prewencji, wydziale konwojowym oraz dochodzeniowym.Niezależny Związek Zawodowy Policji wstąpił na drogę sporu zbiorowego z KGP i resortem spraw wewnętrznych. 17 lipca przedstawiciele obu stron mają spotkać się na rozmowach. - W przypadku ich fiaska nie wykluczamy protestu - zakłada już Duda. Policjanci zmawiają się ze sobą także poza związkiem. Chcą mocno zamanifestować swoje niezadowolenie po wakacjach. Podkreślają, że tegoroczną podwyżkę o średnio 500 zł brutto już zjadła inflacja.
Źródło: POLSKA The Times
|